I taka ja Was żegna, kochani. Wszystko mnie przerasta, nie potrafię unieść tego na swoich barkach. Ranię dużo osób, ale jedną najważniejszą najbardziej. Kochamy się, a potrafimy sobie tyle krzywdy zrobić. Co to za chora miłość? Bez Ciebie żyć nie umiem, a z Tobą też nie.
Może zmieniło się coś przez ten Twój wyjazd?
Może te kilometry od siebie tak bolą?
Może to one tak działają mi na nerwy, a Ciebie zmieniają na gorsze?
Może..
Może tak na prawdę nie jesteśmy dla siebie stworzeni?
Może to tylko ściema?
Może bez sensu jest to, że tu wszystko piszę?
Może nie powinnam być tak wybuchowa?
Może nie potrzebne jest to ciągłę obrażanie się?
Może to ja robię coś źle?
Może brak Ciebie przez tyle dni, zmienia mnie na gorsze?
Może już nic nie wiem?
Może po prostu dam spokój, Tobie i wszystkim?
Może jestem życiowym samotnikiem?
Może człowiek nie powinien tyle płakać w życiu?
Może przydałoby się długie wolne w samotności, które pomoże w przemyśleniach?
Może powinnam przestać pierdolić i wziąść sie za siebie?
Może te tabletki są nie potrzebne?
Może to tylko sen..