Mmmm, jaki boski dzień hahaha :D
Pojechałam oddać krew (tata zawiózł mnie gdzieś indziej i uciekł...), okazało się, że jest Światowy Dzień Krwiodawcy, więc zaatakowała mnie telewizja <3 Chwilę później wyskoczył koleżko Filip hahaha :D. Poinformowano mnie, że jeśli się okaże, że mam hiv'a albo coś, to dadzą znać... W końcu pobrali moje krwinki, a z okazji tego Dnia, była loteria, no i wygrałam torbę na laptopa. Jeszcze tylko wygram laptopa i będzie spoko =)) taak, dostałam osiem czekolad, ale stwierdziłam, że zjem później. Haha, pojechałam do NFZ'u, buty mnie cholernie obcierały, ale dałam radę! Wyrobiłam kartę, doczłapałam na przystanek, sto lat później tramwaj przyjechał. Gorąco w nim było masakrycznie, już tak w połowie poczułam " o nieee, zaraz padnę ". No i w końcu padłam 8D Hahaha, jakie to było piękne, jak wszyscy wkoło się patrzyli, coś mówili, a nawet wezwali karetkę <3 Która, swoją drogą, zawiozła mnie z pętli do domu :D HIT. Całkiem spoko :))
Teraz tylko muszę wyczaić siebie w tv hahah. ;D
Whatcha gonna do when it rains on you
when its cold in the night
and you dont seem to find a way out of the walls all around you