2 latka i zycie całe zrujnowane,
Nic nie zrobił, czemu taki los mu dany ?
Wypadek, śmierć, straceni rodzice,
Został sam, płacze, nic nie poradzicie ?
Umiera z bólu, cierpienia i żalu,
Rodziców nie ma, to już nie to samo,
Łza powoli spływa po policzku,
Małe dziecko nie płacze po cichu,
Biegnie krótkimi nóżkami do mamy,
Zakrwawiona mówi ostatnie słowa,
Kocham cię synku, wybacz mi
To jedna chwila i życie nie ma sensu,
Dziecko układa rączki do modlitwy,
Klęka przed mamą i mówi w swym języku,
Całuje w usta ostatni raz, mówi Kocham cię,
I wtedy płacz.
Odchodzi mamusia, on został sam
I co ma z życia, dopiero tyle lat,
Wszystko przed nim, a on stracił co ma
Co najważniejsze w życiu trwa.
Co on może zrobić w takiej chwili ?
Nie zadzwoni nawet po pogotowie,
Przecież to dziecko,
Nic mu nie zarzucać !
To nie jego wina że tak się miało stać
Życie masz kiedy dopniesz swego,
A gdy spadasz na dno to nic z tego,
Gra trwa.
I stracił mamusię tatusia też
I został sam chyba na zawsze
Co zrobić ma przecież to dziecko,
Iść przez życie samemu, nie stać w miejscu,
Sam się wychować do konća musi,
Umrzeć z nadzieją że ich kiedyś zobaczy
"Mamo brakuje mi ciebie"
Teraz mówi sam do siebie,
Nad grobem stoi z swoją wychowanką,
Płacze, przecież nie jest tak łątwo,
Stracił kogoś najbliższego,
Teraz jest mały to nie rozumie,
Co to jest śmierć, pojąć nie umie,
Nie tak łątwo odrzucić myśli,
W których byłeś małym dzieckiem,
Nie potrafiłeś nic zrobić,
Gdy ktoś umierał na twoich oczach.
Bo tylko krzyczeć ze strachu możesz.
Więc Wtedy w sercu ból i cierpienie,
Czarno i szaro, Wokoło ciemno,
On woła mamę, szuka jej w niebie,
Krzyczy i płacze,
Jego gorzkie łzy spływają po policzku,
Jak krew z rany, którą ma w sercu.
Życie masz kiedy dopniesz swego,
A gdy spadasz na dno to nic z tego,
Gra trwa.