Zdjęcie stare. Niebo dziś tak nie płonie. Jest szare i smutne jak ten wpis. Wilgotne i zamglone jak moje oczy. Zimne jak moje uczucia.
Nie wiem na co liczę. Na odrobinę. Na chwilę.
Z serii "krwawe zachody". Kiedyś już dodałam zdjęcie z tego płonącego wieczoru. Podobno go nie zrobiłam. W sumie wszyscy uświadamiają mnie, że jestem do niczego. Słyszę to tak często, że już w to uwierzyłam. I nie wierzę w to, że mogłam je zrobić.
Więc innymi słowy: nie ja zrobiłam to zdjęcie. Chociaż wydaje mi się, że trzymałam wtedy aparat i naciskałam przycisk. Ale nie mogłam go zrobić. Nie i koniec.
W tym wpisie nie chodzi o zdjęcie. Idę ukryć zmęczoną twarz pod zasłoną uśmiechu... zresztą po co? Nawet nie mam przed kim udawać. Nikt nie zwróci uwagi... W tym ulewnym deszczu nikt nie zauważy kilku dodatkowych kropel...
http://www.youtube.com/watch?v=aXVlQJ8eFgE