photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 GRUDNIA 2011

#

Pochodzę z rodziny, słynącej z bujnej wyobraźni tudzież głębokiej uczuciowości.
Uchodziłem za szaleńca, ale nikt jeszcze nie rozstrzygnął, czy obłęd jest, czy nie jest najwznioślejszą inteligencją i czy wiele z tego, co stanowi o wielkości i sławie, nie wynika z rozprzężenia myśli, z majaczeń umysłu, wyniesionego na szczyty z uszczerbkiem pospolitego intelektu. Ci, co śnią za dnia, wiedzą o wielu rzeczach niedostępnych dla tych, co śnią tylko nocą. W mglistych widzeniach miewają oni przebłyski wieczności i budząc się, drżą na myśl, że przebywali na rubieży wielkiej Tajemnicy. Dorywczo poznają nieco wiedzę odnośnie Dobra, zaś w wyższym jeszcze stopniu odrębną dotyczącą Zła. Bez steru i bez kompasu żeglują po bezgranicznych oceanach niewysłowionej światłości lub wzorem błędnych tułaczy nubijskiego geografa agressi sunt Mare Tenebrarum, quid in eo esset exploraturi. Powiedzmy więc, że jestem obłąkany. Przyznaję zresztą, iż w mym duchowym istnieniu zaznaczają się dwa odmienne stany: pierwszym jest stan trzeźwego rozsądku, nie podlegający roztrząsaniu a ogarniający wspomnienia zdarzeń, co złożyły się na pierwszy okres mojego życia - drugim zaś stan mroku i wątpienia, obejmujący teraźniejszość jako też pamięć tego, co stanowi wtóry, wielki okres mojego bytu. To, co opowiem o pierwszym okresie, zasługuje tedy w zupełności na wiarę; temu zaś, co mam do powiedzenia o czasach późniejszych, należy dowierzać tylko o tyle, o ile wyda się to rzeczą stosowną, lub wprost podać opowieść moją w wątpliwość; gdyby jednak ktoś wątpić nie mógł, niech tej zagadki stanie się Edypem.