Zastanawiałam się ostatnio nad znaczeniem słowa "dom"
Czy tak zwany 'nasz dom' to pare scian sufit i podloga?
Czy to ludzie tworzacy miedzy sobą więź,zaczynający wszystko od podstaw... od fundamentów
by wznosic budowle wspólnymi silami,a przy jej końcu cieszyc sie z osiagnietego sukcesu ...
To czemu zawsze kiedy jest dobrze wsystko sie burzy? Ma to nas nauczyc ze cieżką pracą jestesmy
zdolni osiagnac wszystko ... ale jak mozna ciagle myslec pozytywnie skoro to ciagle sie powtarza
coś sie wznosi i upada... im wyzej sie unosimy tym z wiekszym hukiem potrafimy upasc...
Upaść i nigdy nie powstac,chyba ze ktos poda nam pomocną dloń.
W końcu razem to tworzylismy to czemu ma kazdy sam cierpiec ?