zauważyłam taką idiotyczną prawidłowość, że im bardziej się ma ciekawsze życie, tym mniej chce się o tym wszystkim pisać. nawet zdjęć jakoś mam mało. coś jest na rzeczy. co tydzień rano się tak samo czuje, no ale. jak mus to mus :D
SKOŃCZYŁAM KURS, JEEJ! Ogólnie to było super, wszystkim dziewuchom jeszcze raz dziękuję za przesympatyczną atmosferę. Szkoda, że tak krótko. I zmieńcie w końcu tę datę urodzenia z 87 na 97 na moim certyfikacie ;_; Wiktoria, moja modeleczka, na egzaminie, ŁAŁ. Moje oczy tak mocno symetryczne na każdym zdjęciu, fątastik. Super, po co ja to pisze wgl.
Była też sesja. Super sesja, super kapelusz, super atmosfera, super modele, SUPER FOTOGRAF NASZA CZELA, praca w terenie, na świeżym powietrzu, gdzie kosmetyki zastygają w ciągu sekund, CUDOWNIE. Nie no, kocham tę sesję. A to na górze, to najlepsze zdjęcie, ktore Czelsie udało się cyknąć. Promise, biczyz.
Wczoraj alkopodroż, berbelucha, bomba, przejażdżka na śmietniku na plastik, laweta. I jakoś poszło. Narew ciepła o tej porze roku, polecam. Chyba zacznę robić plany ramowe każdego melanżu XD Żeby mieć uporządkowanego pompona. Żeby wydarzenia w pomponie były w porządku chronologicznym. Przyczyna -> Przebieg -> Konsekwencje.
Jest źle.
Jest dla mnie za późno.
Wiem, że ostatnio nadużywam tego słowa, ale dziękuję. Nawet nie wiecie jak.