~ Doceniaj życie. Ono jest jedyną grą, w której po 'game over' nie ma opcji 'try again'.
Dzisiaj - bajeczka. Z morałem na końcu.
Ona i On. Para zakochanych podlotków, którzy świata poza sobą nie widzą. Wstawiają zdjęcia na naszej-klasie, uśmiechają się na nich słodko do siebie. On pisze jej wiersze niczym Mickiewicz, który nażarł się opium, bo on sam jest na haju- tym miłosnym. Ona- zapatrzona, zasłuchana, zakochana- wpadła po uszy. Swoim koleżankom mówi, że spotkała ją miłość życia, że tak już będzie zawsze, ach te zwodzące motylki w nastoletnim, dziewczęcym żołądku.
Miękkie kolana, szybkie oddechy, ciężary ciał, lekkość dotyku i ciężka rzeczywistość, do której trzeba dorosnąć.
Spada na nich niczym grom z jasnego nieba. Nagle on nic nie chce, ona płacze cicho w poduszkę nocami. Rozchodzą się. On się bawi, ale tęskni za jej burzą włosów, która pachniała wiosną, miłością, więc szuka innej burzy włosów, która pachniałaby podobnie, w końcu trzeba się wyszaleć. Ona oddana, Jemu, zawsze. Czeka na niego wiernie, gdy on zabawia się z kolejną.
Czeka i liczy na cud. W końcu, On, skruszony wraca. Ona szczęśliwa, przyjmuje go z powrotem. Za chwilę- On znowu ucieka, za granicę, bo przecież miłością nie można zapłacić za zakupy w sklepie. Ona znów czeka, tęskni, płacze. Po paru miesiącach On stęskniony wraca, wpadają w chwile szaleństwa tak mocno, że zapominają się za bardzo. Ona zachodzi w ciążę. On się cieszy, szybki ślub, bo przecież co ludzie powiedzą....
Ona rodzi, a On... Jakby nie znał ani Jej ani dziecka. Ani mu w głowie sie nim zajmować, pracować, on przecież studiuje, robi 'ważne' rzeczy, dzięki którym na pewno wybije się w środowisku naukowym. Jest wszędzie, tylko nie w domu, nie przy Niej i dziecku. Dla Niego oni nie istnieją. Co robi ona... Zostaje i czeka. Pomimo upokorzeń, braku jego obecności, jego imprez, pijaństwa i nieróbstwa. Znosi obelgi, znosi jego brak odpowiedzialności. Jest z nim, ale jednak sama. I czeka, kocha i wciąż wierzy.... A On? Znowu wychodzi z domu, mówi, że nie wie kiedy wróci. Bo wszędzie dobrze, byle daleko od odpowiedzlaności.
DZIEWCZYNY, KOBIETY! Wiecie jaki z tego morał? Szanujcie się, znajcie swoją wartość! Jeśli same nie będziecie wiedziały, że zasługujecie na to, co najlepsze i co najważniejsze JESTEŚCIE WARTE TEGO, CO NAJLEPSZE- nikt inny za Was tego nie zrobi. I pamiętajcie, że Miłość, On, motylki w brzuchu, miękkie kolana i inne piękne rzeczy- to nie wszystko.
Wspinajcie się na szczyty swoich możliwości, pokazujcie, że trzeba Was doceniać, szanować i podziwać. Spełniajcie się życiowo. Wtedy, zamiast niepotrzebnych rozterek, rozczarowań i niepowodzeń znajdzie się dla Was ktoś, kto nie będzie uciekał z domu, tylko będzie przekraczał szarą rzeczywistość razem z Wami, i co najważniejsze będzie Was doceniał.
Za to, że macie życie, za które warto Was szanować, doceniać i podziwać.