Dwoje ludzi kochało się, nawet gdy wszyscy mówili, że nie maja szans być razem, że nie wytrzymaja rozłonki. Mineło piękne 2 tygodnie i nadszedł czas gdy wychodząc z pociagu musieli się pożegnać.
On: Zobaczysz wytrzymamy ! Te kilka lat nas nie rozłączy! Nawet te 100 km nie da nam rady. Kocham cię...
Ona go tylko pocałowała, a potem patrzyła jak schodzi po schodach razem z młodszym bratem.
Minął rok oni dzwonili, pisali i nadeszła upragniona chwila gdy się spotkali. Choć ona była z rodzicami, uciekła im nie mówiac nic. Spędzili ze soba 4 godziny lecz one mineły jak 4 sekundy. Ona musiała wracać, wsiadła z rozdicami do samochodu i gdy odjeżdżała on biegł chwile za samochodzem i trzymał ją za ręke.
Potem mineło troche czasu, przyszły wakacje i ona poznała innego chłopaka, którego pokochała lecz dalej miała w sercu tego drugiego. Nadszedł czas gdy nowy chłopak poprosił ją żeby z nim była.
Ona: Potrzebuje czasu.
Nowy chłopak: Odpowiesz mi jak sie spotkamy.
Dzien przed umówionym spotkaniem ona wziełą komórke i napisała:
"Pamietasz te 2 tygodnie ? Ja pamietam jak by byly wczoraj ... Pamietasz co mi powiedziales wtedy na peronie?
Wiem, że miałam poczekać ale nie moge tak dalej bo sie zakochalam... Jestem rozdata pomiedzy was dwoch i nie moge tak dalej... Dlatego lepiej bedzie jak pożegnamy sie tu i teraz ... Wierze, że gdy dojdzie to tego czasu którego tak wyczekiwaliśmy spotkamy się i wtedy ci to wyjasnie ale teraz ... Zegnaj..."
On zadzwonił. Płakał. Ona też.
On: Kocham cię ale tak bedzie lepiej dla nas dwoje. Prosze Cie tylko o jedno badz szczesliwa"
I się rozłaczyl.
Ona była z nowym chlopakiem i byla szczesliwa lecz znowu odległość zrobiła swoje i od tej pory jest sama. Do dziś ma wyrzuty sumienia, że nie mogła spelnić Jego ostatniej prosby...
Że nie była szcześliwa...
historia głupiej dziewczyny, która myślała,
że miłość jest silniejsza niż
czas i odległość...