Przez zime się rozleniwiłyśmy, prawie zero długich spacerów, w poniedziałek wzięłam sucz na 25 min po łące, ale zapomniałam o lince i biegała na 5m. We wtorek jakieś 40 min na lince 15m :) całkiem inny pies, wybiegany, szczęśliwy. Dziś później wróciłam z deczka padnięta, ale jutro wynagrodzę jej to i jak nie będzie pizgać złem to wezmę ją może w jakiś inny teren :P