w końcu tu jestem.. jak nie komputer zepsuty, to brak neta... przez te słońce, cały czas głowa mnie boli...
początek wakacji fajnie no i zwichnięcie ręki, ok ;) a teraz znów nieszczęście... kolejny wypadek. ;c
ledwo chodzę na lewą nogę, cała posinaczona i we krwi ;x dzieki Bogu ominęłam ten samochód i nie wpadłam pod koła,.
przyjechała do mnie kuzynka, taka fajna 6 latek, Lena xd wszystko jest z nią dobrze, póki nie zachce jej się spaceru,
a ja ledwo ruszam nogą. w czwartek miało być jakieś spotkanie, Lidce się zachciało, no ale ja z tą nogą się nie pokaże. ;|
w sobotę wbijamy do Radz . :D a wtedy trochę ukryję ranę, mama coś wymyśli :D
nie odzywam się do niego.. nie piszę i wgl nic. bo chce zapomnieć, to nie ma sensu.
dlaczego ja zawsze muszę być problem.. przecież to nie moja wina, że jakaś "gówniara" przyszła do gim,
zakochała się w strszaku,a teraz ma pretensje, że on woli inną. wtf? i co ja mam do tego... sama nwm ;p
już nie mogę się doczekać szkoły :D ach, te nasze lekcje histy i wos-u, z naszą kochaną panią <3<3
jeszcze bd nas uczyć edb. to już całkiem będzie załamana ;> oj tam.. i tak wiadomo, że nas kocha ;D
planuję zrobić jakieś podsumowanie tych wakacji na fbl. ;] traktuję go jak własny pamiętnik..
wejdę na tą stronę, po paru latach i będę mieć sama z siebie bekę, że miałam takie idiotyczne problemy.^^
już wiem, że powinnam iść na geodezję, jedynie to mnie interesuje ;)
zmykam, na kolację i zmienić opatrunek ;>
pa :)