Rybcie ;***
Fenomenalne powierzchnie tnące moim priorytetem...
Juz powoli nie nadarzam za tym wszystkim.. Tyle sie dzieje. Niby swietnie... Taki paradoks, bo z drugiej strony przez to wszystko tyle spraw sie pojawia... Przezywajac wspaniale chwile ktore bede pamietac bardzo dlugo, a byc moze nigdy w zyciu ich nie zapomne, odczuwam jakis wewnetrzny strach i pustke... Dlaczego zawsze tak jest, ze gdy zaczynaja sie spelniac marzenia to pojawia sie odrazu masa problemow? Ale i tak kocham to wszystko. Co bedzie to bedzie... Korzystajac z okazji chcialabym podziekowac przyjaciolom za to ze sa, ze wytrzymuja ze mna, a wiem jak bardzo to trudne jest czasem, za to ze spedzam z wami najlepsze chwile moje dotychczasowego zycia, ze jestescie nadzieja, gdy cala reszta zawodzi... Szczegolny szacun jest kierowany w strone moich kochanych ryb ;**. Kocham was, wiecie? Przepraszam za to ze jestem czasem tak nieznosna, ze zadko wam pokazuje jak bardzo jestescie dla mnie wazne, mam ogromna nadzieje ze wy to wiecie... To co wspolnie przezywamy, co razem tworzymy tego nie da sie nigdy zapomniec. Tak cholernie was doceniam, a nie zawsze potrafie to okazac... I oczywiscie uwielbiam moich klasowych!! Wy wiecie co ja w was kocham ;***. Dzisiaj tak sentymentalnie, ale jakos mi sie zebralo tak.... Mam nadzieje, ze przeczytaja to odpowiednie osoby.
Zejdz w dol!! ;D