No i zrobiłam to.
To o czym już pisałam w listopadzie. To to właśnie był mój zacny plan. Hahaha. Marzyłam o nich i je mam. Moje kochane, ubóstwiane warkoczyki. Owszem przez pierwsze 3 dni to była katorga, ciężko się przyzwyczaić, głowa bolała, niewygodnie spać, ale jaki efekt. Nie żałuję.
LOVE IT.
Wielkimi krokami zbliża się wiosna. A co za tym idzie, kwiecień, maj. Ostatnie dwa miesiące nauki, bo czerwca przecież się nie liczy. Oczywiście 1 kwietnia zapraszam na Dni Otwarte Zamoya! Koniecznie musicie przyjść do Green Baru z zdrową żywnościa, w którym będą moje pyszne ciasteczka (obyście się nie otruli). Potem Chrzciny mojego bachorka, tydzień
w Nasutowie z Deutsche Jugend, święta, potem matury i szybko zleci. Będą wakacje. Co?? Nie... Tak szybko? Hahaha.
Ahhh to życie, życie..
Użytkownik evelinu
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.