Bo mnie bawi, podobnie jak przysposobienie wczorajsze.
Umberto Eco, Jonathan Culler, Royte. Kilku mężczyzn zajmuje mi dzisiaj wieczór. Fala nawarstwiających się "sukcesów", których nie potrafię utrzymać w ryzach. Osiągnęłam parter swoich zamierzeń, pozbyłam się permanentnego spadku wartości. Obecnie tkwi on gdzieś na umiarkowanym poziomie, który wypina się do obietywu. Może Nosowska jest winna dzisiaj za moje "być" w edypium,.
Dwa kieliszki wina i nastała jasność. Ja chyba nie wyrosnę z irracjonalności, sprzeczności i skrzyżowania członów parzystych. Na chwilę obecną elementem, który mógłby mnie określić mianem "kobiety" jest odpowiedzialność.
Nie przylgnie do mnie, ja notorycznie się spóźniam.