Nie liczę czasu spędzonego z Tobą ,
bo nigdy nie będzie go za wiele .
od wczoraj jest strasznie ... nie ogarniam .. potrzebuje z kimś pogadać jak to bywało w czwartki .. ah joo .. dzis w sumie moge sobie pomarzyc o jakiejkolwiek rozmowie .. a jutro to sie tylko dobije ..mam dosyć .. każdy sie rzuca o wszystko .. nawet o głupie miejsce w sali 25 .. bo co .. rozjebałam wam zabawe na lekcji i nie mogłyście rozmawiać .. i myślałaś że ci ustąpie bo ty tam zawsze siedziałaś .. hahhahahah .. przykro mi bardzo , że nie dorosłaś do pewnego etapy i potrafisz sie tylko bumntować i nastawiać ludzi przeciwko innym .. jesteś bardzo ale to bardzo prymitywnie śmieszna i robisz z siebie pośmiewisko właśnie w takich sytuacjach .. w tej klasie to chyba nie ma szczerych osób .. a tak nawet nie w tej klasie bo na świecie też trudno o takie osoby .. bliscy to bliscy .. czas pokazał , że jednak nie wszyscy .. Codziennie dziękuję Panu Bogu za tych zajebistych ludzi, którzy pomimo upływu czasu nic się nie zmienili. zbliżają się święta ..święta ? kojarzą mi się z szopką - ale nie tą pod choinką. to jedno wielkie przedstawienie, i udawanie jak bardzo mili dla siebie jesteśmy. ten czas powinien być magiczny, przesiąkać miłością - a kipi tandetnymi ozdóbkami i fałszywymi życzeniami. tak na dobrą sprawę święta spędzam sama ze sobą - nie z rodziną. tuż po Wigilii idę do pokoju, gaszę światło, włączam lampki, zamykam oczy i wyobrażam sobie te idealne święta - gdzie wszyscy składają sobie szczere życzenia, pod choinką lezy masa prezentów, w tle lecą kolędy a obok mnie siedzi brat, który składa mi te życzenia,które tak naprawdę chciałabym usłyszeć najbardziej. w tym momencie otwieram oczy i po spłynięciu łzy po policzku - wracam do szarej rzeczywistości .
i znów bierze mnie na wspomnienia . ; (