Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata,
Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących.
Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły,
Czekając na swych braci, za morze lecących.
Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych,
Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych.
Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc,
Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty.
Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci.
Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma.
Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci...
(Tadeusz Wywrocki)
A ja nie lubię jesieni
tej późnej, deszczowej.
Listopad smutną ma minę
taki już jest,
i...
nie lubię listopada
on za mną nie przepada również
ot, taka niechęć odwzajemniona
jesienna melancholia, szarość za oknem, smętek w duszy
ech, byle do zimy ;)
a na razie cieplutko pozdrawiam odwiedzających
i uśmiech lekko jesienny
zostawiam