Smuteczkowy nastrój mi się wkręcił, jakoś tak od czwartku w zasadzie. Impreza miała mi poprawić humor, a tym czasem jest gorzej. Chciałabym zamknąć się w jakiejś wieży, i tak po prostu z niej nie wychodzić.
Tyle pytań ciągle się nasuwa, a tak mało odpowiedzi dostaję.
Czy to ma jakiś sens?
Czy mam odpuścić?
Czy dam radę?
A co będzie, jak się nie uda? Może serio powinnam odpuścić i oddać to innym, w końcu samo przyjdzie- chyba.
Sama nie wiem, o co w tym chodzi.
Zatruwam się piosenkami z banalnym brzmieniem ale odpowiednim tekstem.
Moja podświadomość płata mi figle, raz jest pięknie, a raz umieram...
Życie jest okrutne, każdy przechodzi swój mały koniec świata nawet bardzo często.
Dlaczego wszystko jest tak skomplikowane, czy choć raz nie mogłoby się jakoś normalnie poukładać?
Wszędzie te przeklęte przeszkody...
Największą jestem osobiście ja, następnie strach i nieśmiałość...
Rozważam poddanie się, na poważnie...
Będzie mi bardzo ciężko, ale lepiej teraz niż później
I tak nie jestem tego warta, po co się łudzić że będzie dobrze...
Muszę to wszystko przemyśleć, kolejny krok może mnie wiele kosztować.
"So come on, baby
Keep provokin me
Keep on roping me
Like a rodeo
Baby, pull me close
Come on, here we go"
"You are fine
You are sweet
But I'm still a bit naive with my heart
When you're close I don't breathe
I can't find the words to speak
I feel sparks
No I don't wanna start seein' you
If I can't be your only one"
"Do you ever think
When you're all alone
All that we can be
Where this thing can go
Am I crazy or falling in love
Is it really just another crush
Do you catch a breath
When I look at you
Are you holding back
Like the way I do
Cause I'm trying, trying to walk away
But I know this crush aint going away, going away"