Nie wiem co.
No to może a-co?
Niepowodzenia, powodzenia, porażki, sukcesy, cudze konflikty.
Nie mam siły na samą siebie.
Ide, lecę, biegnę, spiszę wszystko, umówię się, wyrecytuje na półleżąco i dowiem się jaki ze mną problem.
I żyję tylko do tej chwili, dalej w sumie nie wiadomo, czy coś się zmieni? Ciężko stwierdzić. Być może tylko zaspokoję swoje widzimisię.
Moja oaza spokoju zdechła
Nic nie pomaga mi przytyć,
To samo nic wpędza mnie w problemy.