Szukam ujścia jakiegoś dla swoich refleksji a tak naprawdę nie wiem czy mam coś do przekanazania i 'wylania' z siebie sensownego. Dużo się dzieje i tak naprawdę nie dzieję się nic. Czas zapieprza, Ja kręcę się w błędnym kole i nie widzę wyjścia. Nie potrafię podjąć konwersacji z jakimś sensem. 1000 myśli. Nie skupiam się na niczym za długo, bo nie potrafię. Nic mi nie jest a jest coś. Pokręcone.
Masa sprzeczności się przedziera przeze mnie... No tak... kobieta -_-" Nie jestem zła, smutna, wesoła tylko strasznie spotkojna. Jakbym czekała na jakąś trgiczną nowine która mnie rozwali na miliony kawałeczków. Chociaż dziś czuję straszną obojętność, wiem że znalazłam się na skraju gdzie trzeba podjąć decyzje- w góre czy w dół?
Odwlekając wciąż to wszystko, wcale nie zrobi się łatwiej. Wiem co trzeba... A odnoszę wrażenie że robię źle, nieodpowiedzialnie i nielogicznie.
Czekam na dzień, kiedy wstanę i popatrzę w lustro mówiąc : jestem szczęśliwa. Zamiast 'nie mam siły'.
I chociaż staram się być jak zawsze, pseudo zadowolona... to tak naprawdę nie prowadzi w dobrą strone. Tylko ratuje przed zbędnymi pytaniami. Na które chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nie wiem, nieważne, nieistotne.
"Mamy milion dróg do śmierci, życie to tylko test
przed Nami byli lepsi, każdy znalazł jej kres"
Nikt nie mówił że będzie łatwo. Przyznam że jestem wykończona... Tym wszystkim, tym pośpiechem, życiem, tym że doszło do mnie że tak naprawdę nic mnie nie czeka i ja też na nic nie czekam już. Tą szarością, wiecznymi schodami i wiatrem w oczy. Kur.wa... Czterolistna koniczynka, królicza łapka czy jakieś inne przesądne barachło nawet tu już nie pomoże heh.
Pieprzę już nawet tą nietoleracje, nie dbam o to co o mnie myślą, jak mnie postrzegają. Ani o to co myślą o Tobie czy o Niej.
Hej, Szefu! Pozwól mi wygrać chociaż piąteczkę w lotka. I daj garść zdrowia do tych Moich bo Im potrzebne no i jeszcze dorzuć troszkę siły. Później już nie będę Ci truć. Nie bądź skompiradło...
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika essequamvideri.