No i weekend dobiega końca. Wypoczęłyście? Ja wbrew pozorom tak. Miałam tyle nauki, ale wszystkiemu podałałam. Teraz jeszcze uczę się na kartkę z chem rozszerzonej, bo coś czuję, że jutro zrobi. Jutro mam na 8.50, więc dłużej pośpię, ale perspektywa 7 lekcji i powrót do domu ok 16.30 mnie przeraża... Powiem wam, że coraz bardziej mam ochotę na coś słodkiego. Już wczoraj mnie ciągnęło, dzisiaj po obiedzie i teraz. Niedawno brat przyniósł mi truskawkową czekoladę, którą zjadłabym w całości, ale nie warto poddawać się pokusom. Jutro dopiero sobie na to pozwolę, a dzisiaj zaznaczam tydzień bez słodyczy na zielono! Myślicie, że do Świąt uda mi się schudnąć na tyle, aby było coś widać? Bardzo bym chciała <3 Jak pisałam na początku daję sobie 2 miesiące na zmianę, więc do końca stycznia. W styczniu będę miała taki luz, bo najpierw trwająca przerwa świąteczna bodajże do 6., a później ferie. Wydaje mi się, że wybrałam najlepszy czas na zmianę swojego ciała, bo po I mam dużo wolnego, po II jest zimno i aż chce się rozgrzać odpowiednimi ćwiczeniami, po III zwykle w zimie moja aktywność jest bliska 0, więc akurat w tym roku będzie inaczej. Przed chwilą zjadłam kolację, jeszcze tylko pójdę zaparzyć sobie jakieś ziółko i wracam do nauki. Jutro pewnie nie uda mi się wykonać zadowalającego treningu, ale wyzwanie muszę mieć na zielono (Mel B na nogi) :D Tak więc tyle na dziś, jeszcze tylko napiszę bilans.
Ś- płatki mussli z mlekiem 1,5%
Ś2- 2 kiwi
O- kotlet schabowy, ziemniaki, 3 ogórki kiszone
P- pomarańcza, 3 kiwi
K- 3 malutkie kanapeczki z ogórkiem kiszonym i jajkiem z chlebem razowym
TYDZIEŃ BEZ SŁODYCZY:
1|2|3|4|5|6|7
WYZWANIE Z MEL B I TIFFANY ROTHE:
1|2|3|4|5|6|7...