ym. cóż mogę powiedzieć. W poniedziałek pół dni na cmentarzu. Dzisiaj już po części szkoła. Jeszcze trzy dni i znowu week. Oh. generalnie nic się nie dzieje takiego nadzwyczajnego. Jutro środa, lekcje do 17. Cienko. Szczerze powiem, ze delikatne zwłoki ze mnie, ale jest coraz lepiej. W sumie dzisiaj się trochę źle czułam, może tez przez to. Wiem, że jakoś się z tego wyleczę. Dam sobie trochę czasu,odpocznę, przemyślę. Oswoję się z tą myślą.
' Kiedy nawet nieświadomi budujemy coś przez wiele dni, z łatwością można to zniszczyć. Tą całą historię, możemy odstawić na drugi plan. Po czasie obrośnie kurzem i zostanie gdzieś, jednak to nie będzie to samo. Tak jak z książka moment zachwytu lekturą przemija wraz z momentem odstawienia ją na półkę.' I wiem, oder mam nadzieję, ze tak będzie ze mną. Odstawiona na półkę, po prostu się zakurzę.
O wiem, chyba dopadła mnie jesienna deprecha i tak smęce tylko. Chce już święta, śnieg i choinkęęęęę.
"i wiesz? chce, żeby to On kiedyś żałował, ze mógł mnie mieć, a nie miał. Żeby zobaczył co stracił."