Kiedy nagle, bardzo boleśnie spadamy w dół, potrzebujemy pomocnej dłoni.
Ja potrzebuje ramion.
TYCH ramion, które dają mi ukojenie, wyciszenie, bezpieczeństwo. Dłoni, które hamowały niekontrolowany wybuch płaczu.
Potrzebuje kawałka Ciebie, choć na chwilę...
Obiecuje, że zwrócę.