Poziom endorfin w moim organizmie znacznie wzrósł. Jestem pełna entuzjazmu (i moczu!! cały dzień strasznie mi się chce sikać, może dlatego, że piję hektolitry wody?? Niieee, niemożliwe...), tryskam...ekhm, czy aby na pewno to ja powinnam tryskać? No nic, tryskam radością i pozytywnym nastawieniem. Wszystko za sprawą nieopuszczającego mnie szczęścia, przyjaciół moich wiernych i prześlicznej pogody (która jest z dnia na dzień gorsza ale optymizm przedewszystkim xD) Natomiast dziś, wraz z Ewuszem stwierdziłyśmy u siebie wielką niemoc intelektualną i pozwoliłyśmy naszym mózgom odpocząć.Dlatego też nie poszłam dziś do szkoły. Ah, leniwy dniu! Miły ty memu sercu! Trwaj, trwaj... Tak i stwierdzam,iż moje dzisiejsze wagary były bezpodstawne poniewasz właśnie otrzymałam smsa od Emalii " Ciołku nie mamy spr z matmy i odwołali nam angola " xD jaciepier... xD No lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo...Nie chce mi się robić NIC, albo jeżeli ktoś nie jest zwolennikiem zdań negatywnych i nie lubi jak ktoś ćwiczy asertywność ("NIE mamo,NIE umyję naczyń, NIE chce mi się"...Ten ostatni człon działa na ludzi jak płachta na byka), to mogę stwierdzić, że CHCE mi się robić nic... Książka od Fizyki leży sobie słodko na podusi, podobnie jak zeszyt do Matmy. A moja mama ma dzis urodziny.Szto Lat xD A propo's mamy...to chyba po niej odziedziczyłam taki stopień głupoty, to musi być, ale to MUSI być dziedziczne. Otóż gdy to mama szykowała się do wyjścia Pałla poszła się kuluralnie umyc, gdy wróciła mamy juz nie było wchodzę do pokoju i widzę na ekranie mojego komputera żółtą, samoprzylepną karteczkę...No w sumie nic dziwnego, ale na niej prywatna wiadomość do mnie od mej prywatnej, osobistej Matuli, a pod wiadomością narysowana goła baba, strzałka od niej i "A to nie wiem kto to??", a obok: "Kocham moją Krejzolkę...Mamusia :)". Tak, tak mama mnie nazywa krejzolką...Ale to mnie rozczuliło, bo lubię być krejzolka, zajączkiem, słoneczkiem mamy chociaż mam prawie 18lat. A co mi tam. xD Mozliwe iz było to spowodowane tym iż zaraz jak wstałam,rozczochrana, bez pomalowanych oczy, nie umyta i ledwo przytomna wparowałam do pokoju drąc się " sto lat " w niebogłosy. A co! Jak szaleć, to szaleć! Wiecie jak jest na karuzeli? Kręcisz się i kręcisz i chcesz tak wiecznie, i zaczynasz odczuwać łaskotanie w odcinku lędziowym ( w dupie, a nie kurcze "odcinek lędziowy"...Co ja kulturalna niby jestem??) i chce ci się śmiać. I jest krejzi na całego, aż do momentu kiedy zamiast gilgotania w tyłku czujesz kwas żołądkowy w przełyku. Ja narazie na karuzeli życia czuję gilgotanie i cały czas się śmieję, pomimo że czasem dopada mnie lekki "rzyg"... A teraz się ubiore i po 12 pójde po Karole do szkoły i dostane tamagoczi i później jako przykładna wnuczka odbiore recepty dla babci i jej zaniose i pójde gdzies z Deklami pewnie.Przerost formy nad treścia. aj lajk yt. a jutro ? No a jutro może będzie jeszcze lepiej? Może to będzie mój szczęśliwy dzień i dostanę nobla (ha! nawet i dwa!), uratuję świat, nakarmię głodne dzieci, zostanę miss świata (no bo one zawsze chcą pokoju i żeby dzieci nie były głodne), Odkryję nowy wzór matematyczno-fizyczny, a co szarpnę się! Może tak jak dziadek Magdy po pijaku wymyśle jaki jest wzór na trzęsienie ziemi ... xD W chuj pozytywnie dzisiaj.
Użytkownik usunięty
ah ta twoja zielona grzywa..
Niach..:*
Nie wiem kiedy sie wiedzimy brak czasu oi! zdecydowanie z mało go mam wolnego:(..Ale sie cos wymysli.. ah ty moja:*:*