To był piękny zimowy poranek. Tego dnia wstałem o 8 rano i poszedłem się wykąpać bo miałem w planie spędzić dziś cały dzień z dziewczyną, a była sobota. Wstałem z łóżka i w samych bokserkach wyszedłem z pokoju i poszedłem prosto do łazienki.
Rozebrałem się, puściłem wodę i zacząłem kąpać się. Po 10 minutach usłyszałem głos mamy dochodzący zza dzrwi:
-JA- Marcinku jesteś tam?
Zapytała stanowczym głosem mama.
-MAMA- Tak jestem. Co się stało?
-MAMA- Szybciutko wychodź z łazienki wszystko ci powiem.
Zwróciła się do mnie jak do małego chłopca i w dodatku tak tajemniczo. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi.
Wytarłem się ręcznikiem ubrałem nowe bokserki a stare do prania wrzuciłem. Wyszedłem z łazienki a mama znów zawołała do mnie:
-MAMA- Jestem w salonie ubierz się i przyjdź tu Marcinku mam ci coś ważnego do powiedzienia.
Zdziwiony byłem na maxa przez to w jaki sposób się do mnie zwraca, bo zawsze jak coś chciała to przychodziła z uśmiechem i na luzie zawsze gadała ze mną i nigdzie nie kazywała mi przychodzic do siebie tylko sama do mnie przychodziła... no chyba że na obiad mnie wołała
No cóż. Ubrałem się w spodnie dresowe czarne, t-shirta białego, białe skarpetki, bokserki i poszedłem do salonu. Czekała tam na mnie moja mama zrobiła nawet dla nas po kawie i położyła ciastka na stół. Usiałem i patrzyłem na mame uśmiechając się do niej a ona do mnie.
W końcu przemówiła:
-MAMA- Marcinku przepraszam że tak z nienacka ci to mówię ale mam dla ciebie wiadomość może miłą może nie sam już sobie ocenisz, ale w każdym razie to już postanowione
mówiąc to uśmiechnęła się szyderczo i popatrzyła na mnie zabójczym wzrokiem - aż się przestraszyłem...
O co jej może chodzić...
-JA- jak tak mówisz i patrzysz na mnie to mnie ciarki przechodzą:/ no to co to za wiadomość mamo? Mów do mnie wprost ok?
-MAMA- spokojnie skarbie
i znowu się uśmiechnęła mówiąc to, a ona nigdy do mnie nie mówiła skarbie tylko po imieniu albo kochany.
-MAMA- za tydzień w sobote syn mojej koleżanki z pracy idzie na studniówkę i nie ma partnerki a ponieważ bardzo się lubimy z tą koleżanką to obiecałam jej że znajdę partnerkę dla jej syna i ty będziesz nią tak więc szykuj się na studniówkę kochany mój
jak to usłyszałem to zrobiło mi się ciemno przed oczami i chyba z 5 minut śmiałem się myśląc że ona żartuje.