tak na podsumowanie roku.
Beznadziejne to, no ale trudno.
no więc...
Styczeń, Luty- za te miesiące dziękuje Uli Z. , za to że nauczyła mnie tylu rzeczy i że wgl poświęcała czas dla mnie. I w sumie... nic ciekawego. Jeździłam do konia, trenowałam i tyle.
Marzec- to był miesiąc przez który miałam przerwę. Nic nie robiłam, nudziłam się i szukałam stajni...
Kwiecień - Zachciało mi się pojechać tam... Plany miałam całkiem inne, a wyszło tak jak wyszło ... Bo to przecież Klub "sportowy".
eee.. no cóż. Więc zaczęłam tam jeździć w rekreacji. Cóż to był zaszczyt jeździć na koniach, zniszczonych przez bachory. A co było na tych "sportowych" jazdach...? muahahaha, aaa idź człowieku jeździj ' se' sam. Noooo cóż, bywa i tak.
Maj- Robiłam to samo co w kwietniu... Czyli woziłam dupę w takim miejscu, że no szkoda nawet pisać. Przyjaźniłam się z jakimiś... no nie ważne xD
Czerwiec- Zawody. mhmm... takie sobie stajenne zawody. ; P Co wielka pańcia nie dała sobie rady na swym wiernym i sportowym rumaku <lol2>. Ale po co o niej pisać... ? <myśli> dobra i jakoś tako wyszło. No i dalej woziłam sobie dupcię.
Lipiec - ou tak. Wyjazd na wakacje i wożenie dupy tam gdzie wcześniej. A między czasie obóz u Kingi. *.* Nie bd się tu rozpisywać na ten temat, bo jednym słowem było zajebiście.
Sierpnień - och, ach . Dzierżawiłam ' sportowego' konika. och, ach normalnie. Ile to trwało? Pół miesiąca? no i tak to było na tyle. A tak wgl to zawody z Kingą. No tiaaak *.* A pod koniec tego miesiąca nagle moją mamę napdało żebym jeździła u Kingi, a prosiłam ją wcześniej ale jedyne co słyszałam to ' nie' , a czemu? bo daleko. No więc zaczęłam tam jeździć, pomimo to że dzieliła nas duża odległość... jakieś 25-30 km, coś w tym stylu.
Wrzesień- Treningi na kucyku. I zawody z Kingą. I to chyba na tyle... i oczywiście ominęły mnie jeszcze zawody nasze klubowe ...
Październik - Urodzinki. Fajne się prezenty dostało ! ; ) dziękuje Kinga ;* i to były jedne z ostatnich zawodów.
Listopad- coraz zimniej... trudno. Treningi jak zwykle ; )
Grudzień - mhm... ten miesiąc był fajny. Dużo się działo, pomimo głupiej pogody.
I to tyle.
Takie podsumowanie podsumowania :
Więc ten rok był spoko. Nauczyłam się wielu rzeczy. Więc bardzo dziękuję Kindze. I tak jak pisałam rok 2011 był fajny, ale zapewne 2012 będzie o wiele lepszy *.*
_______________________________________________
sorry że tak byle jak, ale na szybko ; P za chwile notka z sylwestra i pojawią się też jakieś zdjęcia ; )
aaa i jeszcze filmiki trzeba wstawić na yt :D
Co do zdjęć powyżej, to dalam tylko te... na fajnym koniu, w fajnym miejscu i robione przez fajnych ludzi. Te z Lawendą ... nie wiem gdzie mam, a pfff... z tej ' sportowej ' stajni? <lol2>