Tak... Spotkała nas dość nie miła sytuacja...
A dokładniej nasza stajnia stanęła w płomieniach :c
Wszystko się spaliło (tylko trochę sprzętu ocalało) nasze konie na szczęście były na pastwisku :D
***
Rano kiedy się obudziłam poczułam zapach ognia wyjrzałam za okno i.. Zauważyłam dym ze strony stajni ! Szybko pobiegłam i zobaczyłam jak mój cały dochodek się pali :C Zrobiło mi się słabo,ale sięgnęłam za telefon i zadzwoniłam po straż i policję. Kiedy ugasili,a policjanci i strażacy stwierdzili,że to było podpalenie. Kto to zrobił ? Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Zadzwoniłam do mojej siostry i wciągu 5h znalazłam się w wiosce w której mieszka i prowadzi własną stajnie (skoki) Powiedziała,że jej stajnia (posiadłość) idzie na sprzedaż i mi ją odsprzeda,bo sama wybudowała lepszą nową. Więc osiedliśmy się u niej w nowej stadninie,ale to już nie to samo :c Mój tata też już ze mną jest jak tylko się o tym dowiedział
***
Na zdjęciu widzicie mnie w terenie. Chciałam zobaczyć nowe otoczenie i znalazłam wyjątkowe miejsce <3 Bardzo mi szkoda,ale to prawdopodobnie będzie początek czegoś nowego.