Zupełnie niemądrze, nie myśląc, zatarłam ślad, poszlakę, złocisty dowód, ostatnią deskę ratunku. Już nie znajdę drogi, odpowiedniej, usłanej różami, do Ciebie. Gdzieś pomiędzy mleczną drogą, a galaktyką zestarzałych westchnień, zawisło widmo nas, jako nierozerwalnej więzi. Przecież dziś niepewność stała się jedynym pewnym, niezmiennym elementem, budulcem, podstawową składową rzeczywistości. Tylko chwilami chwytam w niezdarne dłonie delikatne jak skrzydła motyla, wspólne kiedyś, sekundy zapisane na pożółkłej fakturze skóry. Jednak częściej niż czasami wymykają się spomiędzy palców. Wzrok niepewny jeszcze kokietuje powietrze, które zbyt gęste, przyprawia o ból głowy i mdłości. // Między ciszą a ciszą sprawy się kołyszą.
'Pijacy są to ludzie, którzy piją do dna i duszkiem.
Ale krzywią się, bo na dnie widzą znów siebie.
Przez szyjkę butelki obserwują dalekie światy.
Gdyby mieli silniejszą głowę i więcej smaku,
byliby astronomami.'