Syf na stole
Syf na ziemi
ta wiedza, że nic już tego nie zmieni
to poczucie winy, którym przez ten kac moralny jesteśmy karmieni
te butelki w odcieniach zieleni
to uczucie w żołądku jakby tam był stos kamieni
i ci biedni rodzice tak bardzo wkurwieni
to zmartwienie z mojej strony
by zachować przed rodzicami twarz.... być może przyszłej żony
kombinowanie... wymyślanie...
w żołądku kacowe ssanie
na twarzy maliny.... banana nie ma
w sercu jest za to nadzieja
nadzieja na to, że się uda
że będę mógł w naszym domu wieczorem gładzić ją po udach
że zasypiać będziemy razem
że będzie cisza i spokój
że nie będzie pytań co do malin na oku
że nie będzie kłótni i hałasu
że będziemy mieć dla siebie dużo czasu
i wiele wiele wiecej......
nie będe już pisać bo rozbolały by mnie ręce
powiem wam tyle
brońcie ich przed każdym kretynem
pytasz co bym zrobił
jak bym zareagował
nie wiem ale na pewno bym go skasował
fizycznie albo psyhicznie
napewno czuł bym sie idiotycznie
nie rób mi tego
wierze ci ufam
i szepcze do ucha
Kocham Cie! skarbie
----------------------------------------------------------
troche opierdolu mi się zebrało troche też nazmyślało no ale co mam zrobić robie co moge żeby było jak najlepiej
co się stało to się nie odstanie jedno jest pewne że trzeba się uczyć na błedach i nie powtarzać ich wiecej
myśle właśnie co by tu zrobić żeby się nie narobić a coś porobić :)
mam godzine a później jadę do swojej piękności