pamiętam, mając 10 lat, pierwsze podium Fisiego, był to ciepły dzień, a on gościł na drugim najwyższym stopniu podium. Dzień później, chciałem aby każdy widział moje szczęście w szkole, ale nikt tego nie rozumiał.
Dziś mam prawie 21 lat, a Fisi po 201 Gp błądzi gdzieś na szarym końcu, pomagając młodemu zespołowi, po czym pewnie odejdzie z F1, a ludzie wciąż nie zauważają o co w tym chodzi. Widzą człowieka, który po 13 latach w F1, nie osiągnał nic.
Nieważne...
ważne to, że czas tak szybko mija, a wciąż drzemnie we mnie ta czysta dziecinna przyjemność obserwowania najszybszych ludzi na tej planecie, od której po prostu nie moge się oderwać, to siedzi tak głeboko we mnie, że stało częścią mnie samego. Prawdziwe jest to, że z każdą ważną zmianą w moim życiu, pamiętam dokładnie, który był Fisi w następnym wyścigu ...