Już ubrana. Ten czas tak szybko płynie, że nawet nie zdążę odwrócić się za siebie, a już coś się zakończyło, rozpoczęło coś nowego. Jest tyle spraw, które chciałabym zakończyć już teraz i tyle samo, a może i jeszcze więcej, których chciałabym nigdy nie zapomnieć oraz patrzeć na nie codzień z innej perspektywy. W moim życiu pojawiło się wiele ważnych osób. Są też osoby, które były od "zawsze" i od "zawsze" są dla mnie ważne. Są też ludzie, których nie miałam szansy poznać, miejsca, w których nie byłam, lub byłam. Rzeczy, dzięki którym wiem, że całe moje dotychczasowe życie nie jest i nie było bajką albo snem. Może trochę gorzkim, ale cały czas pięknym.
Popełniłam strsznie dużo błędów, za które pokutuję cichutko, powolutku naprawiając szkody, które wyrządziłam. Mogłabym teraz napisać, że przepraszam wszystkich, którym zrobiłam krzywdę. Jednakże nie mogę. Chciałabym stanąć twarzą twarz z każdym z osobna i powiedzieć, że dziękuję. Bo przez każdą złą rzecz stałam się lepszą, nauczyła mnie, że nie wolno mi robić tego poraz drugi czy trzeci. A przeprosić...? Zrobiłam to dawno.