z pamiętnika.
sobota, 20. lutego 2010
Kolejna jasna, zimowa noc. Tym razem spowita gęstą, mleczną mgłą. Topniejący śnieg odsłania brzydki świat.
Jak piękna Ziemia jest z kosmosu, a jak brzydka jest za oknem... Ten czas, gdy śniegi topnieją, a wiosna jeszcze nie przychodzi...
I próżno jej szukać w lutym... O pięknej, białej zimie też można już zapomnieć.
Zrobiło się cieplej, powyżej zera i woda już nie zamarza w nosie, kiedy gnam rano do szkoły.
Ale ja lubię mróz. I śnieg. I jasne, zimowe noce.
Przeżywam dziwny czas... Oczy gorączkowo szukają treści w blasku liter... Pytam: Kto ja?
W uszach Gajcy, w dłoniach Grudziński.
I do łóżka.
Lubię nocami skrobać z zeszytowym pamiętniku owiniętym w sreberko od czekolady.