Dni upływają tak,jakbym sama walczyła z sobą.Z lustra spogląda na mnie kobieta o zgaszonym wzroku i zaciśniętych ustach.
Odczuwam brak snu,nie mogę się jednak zmusić,żeby pójść do sypialni.Noce spędzam na fotelu i myślę,że tak zostanie,póki nie
zacznę funkcjonować normalnie.Nie mam pojęcia,kiedy to nastąpi.Taki skutek ma miłość,jednocześnie zachowuję się racjonalnie.
Miłość,podobnie jak promnień światła po przejściu przez pryzmat zmienia się w całą tęczę kolorów,tak miłość składa się z wielu elementów.
Myślę,że gdybym pozwoliła sobie na uczucie choćby zbliżone do zazdrości,skazałabym się na udrękę.Nie zamierzam pozwolić sobie na
oskarżenia czy choćby aluzje; instynkt,a może lęk podpowiadał,żebym stosowała jak najsubtelniejsze strategie.
Subtelna strategia może się jednak okazać ciężkim brzmieniem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kocham Cię *******