hej motylki :*
Dzień 6:
w szkole od 8 do 14: 2 małe kanapki z szynką i ogórkiem + wepchnęli we mnie małego batonika który miał aż 260 kcal! :<:< trudno, niedługo idę poćwiczyć, zrobię 2x więcej aby go spalić to gówno :x. = ok 400 kcal.
obiado-kolacja: to co wczoraj czyli jakieś kluski z sosem ok 250 kcal.
razem = 650 kcal .. + potem trochę spalę :)
a do wieczora 3 b.małe jabłka pochrupię.
Dzień w miarę, sprawdzian z polskiego przełożony na przyszły tydzień, koleżanka która bezczelnie odbierała mi kolegę na moich oczach powiedziała, że spodobał jej się inny i odstąpi mi tamtego, mmmmmmm. Idealnie <3 Teraz tylko trzeba się jakoś skontaktować i wreszcie wyjść na dwór . Mam nadzieję, że uda się cokolwiek z tego wykrzesać. Dziś nawet podszedł do mnie bo piłam shake'a o smaku mango i wziął mi go z rąk i wypił, a potem ja znów <3. Czy już wspominałam, że jest on cudowny pod każdym względem? Jej. Stwierdzili dziś, że się zakochałam, nie dziwię się temu stwierdzeniu. W sklepiku kupowałam lizaka i zapomniałam wziąć reszty, hahaha. Poza tym z chemii wreszcie rozumiem zadanie, aaa!
a u was kochane jak tam? jak się trzymacie? <3
Dajcie mi porządną motywację abym przez sobotę,
niedzielę i poniedziałek zjadła mało! :<
no muszę schudnąć :x