Witajcie ;)
Mam dość.
Jestem ostatnim debilem. Dałam się namówić koleżance i poszłam do szkoły. Nie ogarniam po co. Było nas troje i po dwóch godzinach i jakimś żałosnym przedstawieniu dyra łaskawie puściła nas do domu. Zajebiście. Godzinna piechta, tylko po to żeby popatrzeć jak jakaś stara baba wciąga pączki przez trzy godziny.(jak wytłumaczyła "I tak nie mamy nic ciekawszego do roboty, to ona przynajmniej zje śniadanie.." . Ładne mi śniadanie. Ciekawe jaki ma poziom cukru i cholesterolu -.-)
Jestem trochę wkurzona, ponieważ dowiedziałam się iż obecność na jutrzejszym "dyskoteko-komersie" jest obowiązkowa. Jakoś nie widzę tam mojego tłustego dupska. Jedyne pocieszenie, że będą też jacyś znajomi. I fura jedzenia. Osobiście mam przynieść jakieś soki. (Żarcie każda klasa organizuje indywidualnie) Najlepsze jest to, że gdy poprosiłam, żeby zamiast dwóch butelek zwykłej Pepsi przyniesiono jedną light, usłyszałam, że "...Nikt tego pił nie będzie i nie będą kupować napojów pod mój gust...". Zajebiście. Ja oczywiście mam kupić soczki takie jakie przydzieliła mi pani przewodnicząca. Mam wkładać w to kase, a i tak niczego nie zjem, ani nie wypiję. Najgorsze jednak jest to, że opieką jest moja ciocia -.- Trzeba być grzeczną dziewczynką :)
Łot ever.
Co tam u was? Jak mija dzień?
Bilans;
ś; kawa czarna 0 kcal+kanapka z pomidorem i wędliną drobiową 80 kcal
II ś; nic
O; 1/2 kotleta? 150 kcal+jakaś dziwna gotowana kapusta 50 kcal
p; kawa
k; jakaś kanapeczka ok.100 kcal
380/500
+ćwiczenia
Trzeba sie troszkę pogłodzić, żeby jutro spróbować choć maleńkiego kawałka ciasta, bo koleżanka się obrazi ^^
Chudego kochane ;*