Weekend udany a bardziej niedziela.
Spotkaliśmy się ze znajomymi i posiedzieliśmy w pubie przy piwkach.
Szkoda wyjeżdżać i zostawiać takich fajnych ludzi.... no ale cóż.
Kontakt będzie, to najważniejsze! :D
Wczoraj K. już się spakował więc dziś ma to z głowy... ja niestety muszę jeszcze jedną walizę naładować.
Nie wierzę, że już jutro będziemy w WIELKIM ŚWIECIE i to RAZEM! *.*
Tymczasem ja jeszcze trochę poleniuchuję i może zabiorę się za pakowanie, no ewentualnie zrobię to po południu, ha!