No to mamy już sobotę.
Rano wybyłam na miasto, zrobiłam zakupy i wróciłam do domu akurt na obiad.
Zjadłam i zabrałam się za sprzątanie.
W sumie dziś jest kolej Miśka ale siedzę w domu to trochę tu poogarniałam.
Zostały tylko łazienki także już pikuś.
Tymczasem odpoczywam i czekam aż K. wróci z pracy, zje obiad i pojedzemy na lotnisko.
Musimy dowiedzieć się, dlaczego nie możemy wydrukować biletów do US.
Może wydrukują je nam od razu na lotisku, byłoby dobrze... bez problemów.
Także udanego dnia i być może do potem! ;))