Leave me bleeding on the bed
See you right back here tomorrow
for the next round
Keep this scene inside your head
As the bruises turn to yellow
The swelling goes down
And if you're ever around
In the city or the suburbs
of this town
Be sure to come around
I'll be wallowing in sorrow
And wearing a frown
Like Pierrot the Clown
Jakość mnie zabija.
Inspiracje:
http://www.youtube.com/watch?v=WUWbMRl_GHg
oraz:
http://www.photoblog.pl/werrr/45408001
Od dwóch dni łażę jak niewyspana.
Coś wisi w powietrzu
i mój nos to wyczuwa.
Czuję się taka zmęczona.
I to jest straszne.
Irytują mnie słowa, myśli, uczucia.
Zaczynam znowu zamykać się w sobie.
Znaczy...chciałabym.
Dla dobra innych.
Nie chcę nikogo zranić.
Bo wtedy sobie samej zrobię krzywdę.
A to nie będzie przyjemne.
Dopiero teraz ścieka ze mnie stres
a już przychodzi następny
mocniejszy,
bardziej irytujący...
Za dużo myślę o tej całej maturze,
ale co ja na to mogę,
że inni panikują?
Wtedy ich nastrój mnie się udziela.
Cholera jasna!
Ostatnio wciąż czuję,
że otaczają mnie postacie
które w całym swoim życiu narysowałam.
Może i mam zrycia,
ale te postacie
są jak moja rodzina
cząstka mnie samej
element tego co nazywamy duszą.
Reprezentują to kim chciałam być
kim chcę być
kim nie mogę być
[ze względów oczywistych].
Przy każdym siedziałam tyle czasu
przy jednych krócej
przy innych d ł u ż e j.
Ale każde z nich jest dla mnie czymś ważnym.
Tfu! KIMŚ ważnym.
3 z nich trzymają nawet pewne przyjemne wspomnienia
nie związane z rysowaniem.
Pokłon temu kto wymyślił ołówek!
który wymyślił muzykę.
~EniNoBaka