W takim samym świecie gdzie wszyscy tylko na pozór tacy sami
i na to samo wystawiani czasami.
Czasem na próbe a czasem po prostu przez okno wystawiani,
bądź wystawieni, poodychać świeżym powietrzem wiele metrów od ziemi.
Rozmyślać co się nie odstało i co się jeszcze stanie,
I czy w smutku czy radości na plecach każdego worek wartości i to w różnej wielkości.
lecz nie rozmiar ani waga kluczowe mogą mieć znaczenie bo to jakby worek
jest kluczem już przez samo swe istnienie.
Każdy niesie tyle ile czuje, na pokaz tylko kretyn po brzegi worek swój pakuje.
jednorazówka na bezmyślne słówka
a w pokoju jebitne wiejskie wiadro ciszy i spokoju.
Wlewasz do tego satysfakcje i najwiekszą łyżką to ze sobą mieszasz,
potem pare minut cierpliwie leżąc czekasz.
póżniej z literatke tego nabierasz i bez emocji głowe swą oblewasz,
wtedy wbrew pozorom budzi się coś takiego w nas,
że lepiej schować wiadro by nie wylac na siebie na raz.