Ciągle nie dowierzam,
stale podejrzenia,
nieustanne pytania,
Dlaczego jestem taka wątpiąca,
nie umiem dopuścić myśli, że może mnie kochać taką jaką jestem.
Wiem, kocha mnie,
ja ciągle o nim myślę, on w mojej głowie, w moim sercu, we mnie...
Bardzo dobrze niech zakrząta myśli, chcę myśleć tylko o nim.
Nie ma słów, które mogłyby wyrazić co czuje do niego.
Boję się...
Nie wiem, co mógłby zrobić abym całkowicie uwierzyła.
Ufam mu, jak nikomu.
Nie umiem do końca pozwolić siebie odkryć,
system obronny, nie chce bym się czuła jak kiedyś.
Lęk, który jeszcze we mnie,
to minie...
Czy on nie wątpi?
Palcami przemierzam ciebie całego,
oczy twoje pochłaniające, nosek, usta które całują obdarzając ciepłem.
Twoja obecność rekompensuje wszystko.
Zabierz mnie tam, gdzie nie będzie zwątpień,
ludzi których się boję, że mi ciebie odbiorą.
Amen.