Walentynki, srynki...
Nienawidzę tego "święta", chociaż w tym roku przez chwilę byłam w ekstazie,
dzień przed dniem dla debili dostałam od chłopięcia prezent na dzień przygłupa.
Byłam niesamowicie zdezorientowana, zadowolona, zmieszana.
Jak zareagować?
Jak się zachować?
Przytuliłam owe chłopięcie, podziękowałam i nastała cisza...
Kwiaty zwiędły jak entuzjazm.
Karta jest niezmienna, nic się z nią nie stało...
Zbyt dużo tego,
nie mam już sił,
ciągle chodzę z głową w chmurach,
nie umiem pozbierać słów w jedną myśl.
Nie chce nic, chce być i nie być...
Amen.
Manuela jest najlepszaaa !!!