Ostanie rozbiórki darmowo przydzielanych lekarstw świętej pamięci babci i cioci.. W końcu inwalidzi wojenni.. Syberia..
Były też w kartonie stare okulary najukochańszej cioci Halinki. Miałam oddać, ale powiedziałam, że prędzej życie oddam.
Gdyby można było ją jeszcze raz przytulić..
I pomyśleć, że ja ostatnia ja przytuliłam [żeby się nie denerwowała] ;'( niedługo po tym dostała u mnie w domu zawału, z którego nie wyszła, wyłam wtedy na dworzu w czasie deszczu czekając na karetkę, ale i tak byłam najmocniejsza..
Te krzyki, zwłaszcza cioci.. ["Mamo!", "Boli!", "Ja już nie mogę!"] T-T
Boże! Dlaczego zawsze najlepsi odchodzą?!
Jeszcze raz ją przytulić..
[kolor taki, a nie inny, bo kojarzy mi się z chłodem trupim.. -_-]