Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć.
O sobie: Gdziekolwiek jesteś, chciałbyś odejść precz,
Aby gdzie indziej być w tej samej chwili,
Rojąc, że w jutrznię los twój się przechyli
Na innym miejscu... To codzienna rzecz!...
Gdziekolwiek jesteś, chciałbyś odejść w dal,
Bo wiesz, że nigdzie nie jest miejsce twoje -
Bo płyniesz zawsze nie do swoich fal.
Gdziekolwiek jesteś, chciałbyś iść gdzie bądź,
Gdzie ciebie nie ma, bo gdzie ciebie nie ma,
Nie ma twych smutków - i twa rozpacz niema
Już cię nie trwoży... Dalej, wioslo trąć!
Gdziekolwiek jesteś, wiecznie dążysz tam,
Gdzie cię już nigdy i nigdzie nie będzie,
Boś tam u siebie - i zawsze - i wszędzie,
Boś tam u siebie - u wieczności bram.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
[...]
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.