photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 PAŹDZIERNIKA 2009

Wspomnienia.

Natchnęła mnie bartkowa piosenka, niegdyś dla mnie najpiękniejsza na świecie. Oto najlepsze wykonanie ever:
http://www.youtube.com/watch?v=OPXU33iquDE

Tak nagle przypomniała mi się pewna sytuacja. Niby nic wielkiego, ale jednak to znaczyło dla mnie naprawdę dużo, taki mały cud. A może Namiot Spotkania robi swoje x]
Lipiec 2008, sobota. Spacerowałam sobie nad Krzną, tam niedaleko Słonecznika. Są chyba ze trzy te małe metalowe mostki . Zatrzymałam się niedaleko tego, który prowadził do Stodolnej. Szedł tamtędy mały chłopiec, miał około 6-8 lat. Był razem z babcią, tak podejrzewam ze sposobu, w jaki się do niej zwracał. Zatrzymali się na tym samym mostku. Popatrzył na mnie przez chwilę, ale zaraz potem jego uwagę przykuły małe rybki płynące sobie razem w jakimś bliżej nieokreślonym kierunku. W sumie to może zataczały takie błędne koło. Nieistotne. Był nimi zachwycony.
- Babciu, spójrz, jakie małe rybki! Babciu zobacz jakie fajne!
Babcia - jak to babcia - przytakiwała. Poczułam nagłą i nieoczekiwaną chęć odezwania się.
- A wiesz, jak te rybki się nazywają?
Spojrzał na mnie uważnie.
- Nie..
- To są okonki. Mają takie małe tygrysie paski.
- A ja też mam na działce rybki. Takie duuże akwarium.
- Super, ja zawsze chciałam takie mieć.
- A chcesz je zobaczyć?

Babci się spieszyło, zaczęła poganiać wnuczka, bo coś tam mieli zrobić w domu. Nie sądzę, żeby z tego powodu, że jakaś dziwna nieznajoma zaczepia jej małego ukochanego chłopca, raczej była pozytywnie do sytuacji nastawiona. To znaczy, tak mi się wydaje, mam nadzieję, że jej uśmiech nie był sztuczny i wymuszony. Raczej taki "babciowy", dobrotliwy i pełen troski. W każdym razie chłopcu było dobrze na tym mostku, z tymi rybkami i.. cóż, muszę nieskromnie przyznać, że ze mną chyba też. Ale babcia wciąż nawoływała, zaczęła się oddalać.
- Chcesz zobaczyć moje rybki? Proszę.
- Ale ja.. Ja nie wiem, gdzie jest ta działka..
- Zaprowadzę Cię.
- Ale Twoja babcia się spieszy, może innym razem..
- To bądź jutro o jedenastej tutaj, dobrze?
- Hm, jutro nie będzie mnie w domu.
- Proszę, przyjdź.
- Damian [Dawid..?], chodź, idziemy!
- Ale nie wiem..
- Postaraj się.

Przez chwilę patrzyłam na roześmianego, oddalającego się z babcią chłopca, który namiętnie jej opowiadał, jak obiecałam, że jutro się spotkamy. Nagle zatrzymał się. Powiedział babci, żeby poczekała. Odwrócił się i zaczął biec w moim kierunku. Stanął tuż przede mną, popatrzył mi w oczy przez sekundę, objął mnie w pasie [jako, ze do szyi nie mógł dosięgnąć] i.. pocałował w dekolt [tzn. tak tuż pod szyją, nie przesadzajmy]. Uśmiechnął się łobuzersko, jakby chciał powiedzieć: "To taka nasza mała rybkowa tajemnica", pomachał mi i uciekł. Nigdy więcej go nie spotkałam.
Wracając do domu nie mogłam pozbyć się podobnego łobuzerskiego uśmiechu.



Takie wydarzenia naprawdę potrafią sprawić, że człowiek czuje się bardziej dowartościowany i jakby wyższy o parę centymetrów. Nigdy nie przestanę wierzyć w cuda, nawet te najmniejsze. I najlepiej, kiedy dostrzega się je każdego dnia mimo tego, że dla innych wydaje się być to codziennością.

! - Zachowywać w sobie miłe wspomnienia.
! - Odnajdować radość w smutku.
! - Dziękuję, że do tej pory nie skasowaliście mojego starego fotobloga.


Better together.

Informacje o endoftherainbow


Inni zdjęcia: ... thevengefulone... thevengefulone... maxima24... maxima24... thevengefulone... maxima24... thevengefulone(*) itaaanPo drugiej stronie andrzej73łapka lilina