Mam Ci ja przyjaciela nie stroniacego od dobrych manier
a nazywa sie ten koles Danilewicz Daniel.
Spotkalem go w Realschule, ktoregos dnia powszedniego
i myslalem ze juz nigdy nie beda ludzie z niego
Spedalony byl z deczka i bekowy troche
krok wysoko glowa nisko i zajezdzal mrochem*
Teraz pewno sie wkurza, ze mu tak pociskam
no ale "zeby polubic trzeba poznac z bliska"
"dziekuje" "prosze" "slucham": do "mlodych" tak nie wypada
Dlatego wkurzalo mnie strasznie gdy tak do mnie gadal
Na szczescie wyrobil sie nasz Daniel przez ten rok kapletnie
takze teraz rozumie sie z nim naprawde bardzo swietnie xDD
Czolwiek to wyjatkowy, od innych niezaleznie inny
i chodz ma swoje za uszami to wydaje sie byc niewinny
umyslowo rozwiniety jest od innych 15-latkow do przodu
chodz glupi tez bo zamiast sie uczyc wolal by umrzec z glodu
Kiedys nie mial problemow, kazdemu chetnie pomagal
lecz lawina klopotow go zasypala i niemal o pomoc blagal
i chodz czasem go nie popre i nie przyznam mu racji
to wieczorem ze mna pogada zamiast jedzenia kolacji
I teraz chce mu podziekowac za pierdoly i drobiazgi
i tez za te czeste narzekanie ze nie umie znalezc laski
i za to "to bylo takie przykre" i za wszystkie wesole dni
Za pierdolenie bez sesu i pomaganie Dziekuje Danielu Ci.
. Kropka.