"Magia nie jest przestępstwem. To jest dar. Marzę o tym, aby iść wolnym i bez strachu"
Alvarr do Morgany
Alvarr jest czarownikiem zdolnym do wielkiego uroku i przemocy. Jest urodzonym przywódcą i niebezpiecznym wrogiem. Sfrustrowany tyranią Uthera przeciwko magii, Alvarr zbiera kolejnych lojalnych ludzi gotowych walczyć o to w co wierzą. Według Alvarra jego rodzice byli czarownikami, którzy bardzo go kochali i nauczyli wszystkiego o magii. Niestety rodzina została schwytana przez ludzi Uthera podczas Wielkiej Czystki. Jego rodzice zostali spaleni na stosie, a Alvarr podobno był świadkiem całego zajścia. On również został skazany na śmierć ale dzięki magii zdołał uciec z Camelotu. Załamany i samotny Alvarr poprzysiągł pomścić swoich rodziców i zniszczyć Uthera za popełnione przez niego zbrodnie.
Mijały kolejne lata a Alvarr stawał się coraz potężniejszym czarnoksiężnikiem i wojownikiem. W tym czasie wielu czarodzieji przyłączyło się do niego, gdyż tak jak on zostali skrzywdzeni przez ojca Artura. Wśród nich był druidzki chłopiec imieniem - Mordred.
Alvarr chciał zdobyć kryształ Neahtid - który był potężnym artefaktem w rękach tego, który wiedział jak się nim posługiwać. Udał się zatem do Camelotu razem z Mordredem. Dzięki swojej charyźmie przekonał do swojego planu Morganę, która wykradła dla niego cenny kamień. Niestety nie długo pocieszył się zdobyczą. Krótko po zajściu został schwytany przez rycerzy Camelotu i uwięziony, a następnie stracony.
Alvarr to potężny i charyzmatyczny czarodziej, urodzony lider i niebezpieczny przeciwnik. Krzydy jakich zaznał w młodości sprawiły, że kierował się w życiu jednym celem - pokonaniem Uthera. Żywił do niego nienawiść tak wielką, że przesłoniła mu wszystkie inne uczucia.
Osobiście uważam, że miał prawo nienawidzić. W końcu jako dziecko widział dramatyczną śmierć własnych rodziców i o mało sam nie zginął. Jednak nienawiść to nie najlepsze rozwiązanie. Z osobistej tragedii zrobił życiowy cel setek jeśli nie tysięcy ludzi. Zaszczepiał im w sercach owoce własnego cierpienia. Niszczył im duszę i zatruwał umysły. On również przeżywali własne cierpienia związane z efektami Wielkiej Czystki i późniejszych egzekucji. Ale Alvarr potęgował w nich to uczucie. Chciał aby żyli z uczuciem nienawiści i wrogości. Nie myślał o przebaczeniu. Być może dlatego, że wiedział iż nic tym nie osiągnie. Prawdopodobnie zginąłby z rozkazu Uthera. Nie potępiam tego bohatera, współczuję mu nie tylko z powodu rodziców ale dlatego, że do końca swoich dni nie zaznał miłości lecz smakował nienawiści.