pielęgnowałam swą wyobraźnię, ale nawet ona nie dotarła do miejsca w którym było mi dane się znaleźć.
spakowano mnie w worek na śmieci, wraz z jakimś papierem i wyschniętym kwiatem - na dłużej.
doradca losu znów kazał mi się uśmiechać i walczyć o uśmiech każdego dnia,
a uśmiech jak miłość, bywa bezwładny - gdy człowiek czuje się smutny.
.