zamknięta w pokoju, na przekór wszystkiemu, ze schowanym pod łóżkiem sumieniem.
na chmurze marzeń wyrosły mi skrzydła, znów rzucam się w jakąś przepaść.
tylko ryzyko mnie uratuje, choć nie należę do odważnych - warto.
nie dodam niczego do wczorajszej mgły zdarzeń - tak samo nie dosięgnę jutra.
żyjąc jedynie żalem, wyłącznie kaleczysz teraźniejszość.
prawda tak niezależna, jak sen czy marzenia - jest ofiarą losu, ale to ona umiera ostatnia.