What the fuck... ?!

Nie wiem co się kurwa dzieje i nie wiem co ja znowu zrobiłam!

Ale widocznie ktoś tu miał mnie już dosyć, albo przestał kochać... mylę się czy nie?!

Skoro szukałeś byle jakiego pretesktu by się mnie pozbyć, czemu od razu nie powiedziałeś?!

Proszę bardzo - przecież jestem tylko zwykłym śmieciem, kimś kto nie ma uczuć, nie?

Otóż oznajmiam Ci - byłeś mi najukochańsą i JEDYNĄ osobą na tym świecie!

Nigdy Cię nie zdradziłam, liczyłeś się tylko Ty!

Ale tak zajebiście trudno było w to uwierzyć, prawda? Tak trudno było zaufać!

Po co kłamałeś, że byłeś pod moją szkołą?! Myślisz, że Cie nie znam? Myślisz, że nie wiem, że to tylko zagrywka? Miałeś nadzieję, że się pogubię w jakichkolwiek zeznaniach, prawda? Zawiodę Cię - nie pogubiłam się, bo nie kłamałam! Ale co tam! Ty wiesz swoje! Choćbym była kurwa Duchem Świętym to Ci nigdy nie udowodnie, że mówię prawdę! I nigdy nie udowodnię, że na Ciebie zasługuję, bo przecież Ty nigdy mi nie uwierzysz!

O to Ci chodziło?! Chciałeś mnie zniszczyć? No to Ci się kurwa udało! Brawo! Jesteś pierwszą osobą, której oddałam serce z nadzieją.. nie - z przekonaniem, że będzie bezpieczne. A Ty? Bez chwili zastanowienia upuściłeś je na ziemię i zdeptałeś tak mocno, że zabrakło mi tchu.

Zadowolony? Ta szopka była tego warta? Mam nadzieję...

Chcę tylko żebyś wiedział, że Cię kocham i NIC kurwa nie zrobiłam, żebym miała być potraktowana właśnie w ten sposób. Gorzej, niż śmieć.

Od dzisiaj... będzie zajebisty powód, by zagłodzić się na...

Żegnaj.