ostatnie trzy dni były w 100% przepite melanż do osrania, nie ma to jak obudzić się z samego rana i dzień rozpocząć od przyjemnej butelki z Żołądkową Gorzką, a następnie zjrać blanta i wyruszyć do polic a następnie opracować 6 bosmanów i dopalacza jakiegoś, poprostu upadłem gdyby nie koleś i jego magiczne dziesięć złotych które pozwoliło dalej żyć a raczej to na co kaska poszła, pózniej było jeszcze lepiej, samochód i kierunek Międzyzdroje a dokładniej to Lubin jakaś tam wieś, odrazu skrzynke piwa wźieli i co impreza była kurwa ja tam nawet tańczyłem xDD aaa i bym zapomniał jaki jest cel życiowy komara, ktoś wie ? xDD

niedziela była okrutna wstałem o 8 ranooo !! i to jest życiową traumą do tego te niewygodne siedzania w samochodzie, z rana standart seteczka i piwo na poprawę chumru a pózniej to jak widać na zdjęciu Miedzyzdroje i pełna moc najebany w trzy dupy....

Przypomniała mi się pewna osoba, załapałem masakryczneo doła, nawet się popłakałem z lekka w tej małej mieścinie mam tyle zajebisty wspomnień, najgorsze jest tylko to iż się skończyły, jak mi jej brakuje, mineło już tyle czasu że sądziłem że mi przeszło dziś się przekonałem jak bardzo się myle.

Na zawsze w mej pamięci Międzyzdroje - 2009 i ciąg dalszy do Stycznia 2010 kiedy wszystko straciło sens.

i na koniec tej notki powiem iż pozdrawiam Cię piękna :)