nakurrrrwiam w Icy Tower 

5 dni w Poznaniu. 

góra żarcia, nieprzespane noce, wycieczki do "Damiana", student-żuk, odwiedziny Asi, Asia w szafie, Icy Tower, balkon na 7 piętrze, kostka, przespane wykłady, ryj Edzi, Bartuś z nogami za głową, helikopter we włosach, sms do Fiony, ćwiczeniowiec Jaś i jego jeden ząb, wydrapywanie masła, hindus, kradzież Nutelli, list z przeprosinami, pleśń w spaghetti, stadia rozkładu bananów, "idę po budyń", czyste szaleństwo, pani dostająca codziennie instrukcję układania obiadu na talerzu, keps cięty mieczem. 

Ale tęskniłam za konińskimi mordami, za łóżkiem, łazienką większą niż 1,5m na 1,5, wanną, kompem, fotelem przy kompie, kuchnią i tym, że mam w niej co chcę, normalną kołderką, a nie wacianą,  za szafą, psem, widokiem z okna, moim pierwszym piętrem, za idealną ciszą w nocy, za strefą melanżu i morzem. 

jutro jedziemy do Hogwartu ogarnąć lipną sprawę ze Snape'm ;///